piątek, 27 kwietnia 2012

PHALAENOPSIS - kilka słów o pielęgnacji storczyków

Witam!
Mam sąsiadkę, która „morduje” wszystkie storczyki, jakie tylko trafią w jej ręce. Kilka razy powtarzałam jej, że pewnie za dużo je podlewa, ale najwidoczniej nie potraktowała mojej rady serio i wciąż widuję jak wynosi kolejne „zwłoki”.  Często zdarzało mi się oglądać u kogoś Phalaenopsisa w doniczce po brzegi wypełnionej wodą z podgniłymi korzeniami i nieraz zastanawiałam się czy tak trudno jest zastosować się do informacji na doniczce.  Moim zdaniem 99,9 % niepowodzeń w uprawie tej roślin spowodowane jest właśnie tym bezmyślnym zalewaniem wodą korzeni aż do ich przegnicia!!
Bardzo lubię storczyki i udało mi się zgromadzić całkiem dużą kolekcję tych roślin. Moja hodowla jest bardzo amatorska i nie stosuję wielu specjalistycznych rad zamieszczanych w poradnikach, gdyż po prostu nie mam na to czasu. Odnoszę się tutaj do podlewania wodą destylowaną, utrzymywania odpowiedniej wilgotności powietrza, czy przenoszenia do pomieszczenia o niższej temperaturze po przekwitnięciu.  Pomimo braku super-specjalistycznej opieki moje kwiaty kwitną często i ostatnimi czasy coraz bardziej obficie.  Reasumując, pragnę  przedstawić kilka najważniejszych rad jak z powodzeniem hodować te śliczne rośliny.

1. Wybierz okaz zdrowia
Nie dziwmy się, że nieraz kupiona przez nas roślina pada w miesiąc po zakupie. W dużych marketach też pracują ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o uprawie tych roślin, dlatego jeśli decydujemy się na kupno storczyka (jak i każdej innej rośliny) warto jest dokładniej się jemu przyjrzeć.
                Wybieramy rośliny:
·         ze zdrowymi korzeniami! Korzenie w suchym podłożu powinny być jędrne i srebrzyste ( możemy również zdać się tutaj na swój węchJ i sprawdzić czy podłoże nie „pachnie stęchlizną”, ponieważ oznaczałoby to, że korzenie mogły być wcześniej zalewane).

·         o nieuszkodzonych liściach, bez plam i przebarwień.

·         zdrowych, niepomarszczonych i niewyschniętych pączkach kwiatowych.  W innym przypadku rozczarujemy się, gdy po kilku dniach storczyk zamiast rozkwitać pozrzuca wszystkie nierozwinięte pączki.


·         bez „ pasażerów na gapę”. Sprawdzamy czy w doniczce nic nie skacze, lata, wije się itd. W dużych marketach szkodniki roślin bywają prawdziwą plagą, a gdy przyniesiemy zainfekowany okaz, z łatwością możemy zarazić pozostałe rośliny w naszym domu.  W celu lepszej identyfikacji podaję  link do strony ze zdjęciami szkodników. 

2. Ustaw w miejscu jasnym
                Storczyki lubią miejsca jasne, ale bezpośrednie, silne nasłonecznienie, zwłaszcza letniego południowego słońca powoduje poparzenia i przegrzania liści. Najlepiej będą się zatem czuły przy wschodnim oknie. W innych przypadkach należy zapewnić roślinie zacienienie i ochronę przed palącymi promieniami. 

3. Rób kąpiele, nie podlewaj
                Jak już wspomniałam najczęstszym błędem jest nadmierne podlewanie, które prowadzi do przegnicia roślin. Zatem nie zostawiaj swojego storczyka w doniczce pełnej wody „bo wyparuje”, tylko rób mu kąpiele wodne, gdy zauważysz, że podłoże jest już przeschnięte, a korzenie srebrzyste.
PRAKTYCZNIE ZAWSZE MNIEJ SZKODLIWE JEST PRZESUSZENIE STORCZYKA NIŻ JEGO PRZELANIE!
                Ja podlewam swoje storczyki średnio raz w tygodniu ( w zimie rzadziej, w lecie raz na 5-6 dni). Zanurzam doniczkę ze storczykiem w większej misce z wodą lub w dużej osłonce. Używam zwykłej wody z kranu i dodaję nawóz do storczyków (wiosną i latem nawożę je przy każdym podlewaniu co jakiś czas robiąc jednorazową przerwę, a w zimie nawóz stosuję rzadziej). Rośliny pozostawiam w wodzie na ok. 30 min, po czym upewniam się,  że nadmiar wody odciekł zanim umieszczę je w osłonkach. 

4. Nie bądź nadopiekuńczy!
                W przypadku Phalaenopsis ta rada naprawdę działa! Nie przestawiaj za często swojego storczyka i nie dotykaj kwiatów! (po dotknięciu często opadają). Nie nabłyszczaj liści i nie czyść, co najwyżej przepłucz niewielką ilością wody przy kąpieli.
                Storczyki nie lubią przeciągów i bardzo zimnego powietrza. Jak już wspomniałam, szkodzi im silne nasłonecznienie, a najgorszym czynnikiem jest NADMIERNA ILOŚĆ WODY.

5. Przesadzaj wiosną, gdy roślina wyrosła ze swojej doniczki lub gdy podłoże uległo rozłożeniu.
Najlepiej przesadzać storczyki wiosną, gdy nie kwitną. Każda ingerencja w system korzeniowy może osłabić roślinę i opóźnić kwitnienie, dlatego należy przesadzać tylko w uzasadnionych przypadkach.
Wybieramy przy tym podłoże przepuszczalne. Nie może to być zwykła ziemia ogrodnicza!! W sklepach można kupić gotowe podłoża do storczyków, które składają się głównie z kory sosnowej. Podczas przesadzania, wyciągamy delikatnie roślinę i oczyszczamy korzenie ze starego podłoża. Możemy w tym momencie usunąć martwe, suche bądź przegnite korzenie.

Po więcej rad i fachowych wskazówek zapraszam na:
;)))


 a.

czwartek, 19 kwietnia 2012

PRZEPIS: Żeberka w sosie miodowym



Witam!

Żeberka w sosie miodowym robiłam już drugi raz i znowu wyszły pyszne. Kompozycja tego mięsa ze słodkim sosem wydaje się być idealna. Nigdy nie byłam wielką fanką żeberek i jadałam je jedynie przyrządzone na grillu, a pomysł na to danie zaczerpnęłam z internetu i zmodyfikowałam po swojemu. Z pewnością będę go wykorzystywać jeszcze wiele razy. Tym razem wersja z papryką, jednak jeśli akurat nie mamy jej w lodówce- nic straconego, używamy samej cebuli.

Składniki:
1 kg żeberek mięsnych
2 duże czerwone cebule
pół papryki (opcjonalnie)
5-6 ząbków czosnku
2-3 łyżki miodu
łyżeczka koncentratu pomidorowego
łyżka octu (lub soku z cytryny)
pieprz
sól
bazylia
 olej do smażenia

Żeberka porcjujemy, przyprawiamy i wstawiamy do lodówki na około godzinę.  W międzyczasie kroimy warzywa w kostkę, a czosnek w plastry. Żeberka podsmażamy na patelni aż się zarumienią. Następnie przekładamy je do naczynia żaroodpornego. Możemy już w tym czasie zacząć nagrzewać piekarnik do temp. 200 stopni. Na tłuszczu z żeberek podsmażamy cebulkę, czosnek i paprykę. Gdy warzywa zmiękną, dodajemy miód, ocet, przyprawy  i koncentrat. Wszystko mieszamy i pozostawiamy na ogniu jeszcze parę minut. Gotowym sosem zalewamy żeberka i wstawiamy całość do piekarnika na około 50-60 min.
Podawać z ryżem, kaszą gryczaną lub ziemniaczkami.


Smacznego!
 




 
 a.


niedziela, 15 kwietnia 2012

Burgery z góralskim oscypkiem



Książkę kucharską Pascala Brodnickiego miałam otwartą na tym przepisie od miesięcy, ale jakoś nie było dnia, żebym je w końcu zrobiła, chociaż ochotę każdego dnia miałam niemałą. kto nie miałby? Szczególnie moje uczucie zostało zintensyfikowane po wizycie w blt&flatbreads.
Tak więc czekałyśmy do weekendu, naładowałyśmy aparaty i start. Nie byłyby prawdziwymi burgerami, gdybym te sztuczne bułki zastąpiła normalnymi, pszennymi. Na teraz. A z góralskim oscypkiem tworzą ciekawą kombinację.  
Lepsze niż jedzone gdziekolwiek indziej, i ani pracochłonne, ani czasochłonne. 

PRZEPIS: 4 porcje
wg przepisu z książki Pascala Brodnickiego "Po prostu gotuj! cz. 2"

400 g mielonego mięsa wołowego
1 jajko
150 g bułki tartej
2 posiekane szalotki
2 posiekane ząbki czosnku
10 posiekanych korniszonów
sól, pieprz
oliwa do smażenia burgerów
4 bułki do hamburgerów
1 cebula obrana i pokrojona w talarki
2 pomidory pokrojone w plastry o grubości 5 mm
1 oscypek pokrojony w plastry o grubości 5 mm
4 liście sałaty karbowanej

SOS bbq
10 łyżek ketchupu 
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżka sosu Worcestershire
3 łyżki posiekanej bazylii

Wymieszaj mięso, jajko, bułkę tartą, szalotkę, czosnek i korniszony. Dopraw solą i pieprzem. Uformuj 4 burgery, smaz na rozgrzanej patelni. Bułki rozetnij w poprzek i podpiecz w piekarniku/na grillu po stronie przecięcia. Na spodach ułóż liście sałaty, krążki cebuli, gotowe burgery, plastry pomidorów i oscypka. Wymieszaj wszystkie składniki sosu, podmaruj zdjęte z grilla burgery i przykryj odciętymi wierzchami bułek.








Smacznego!

 f&a

piątek, 13 kwietnia 2012

PRZEPIS: Gorąca czekolada


Witam!
Wczorajszy dzień czekolady nie pozwolił mi oprzeć się temu smakołykowi. Kolejny pretekst by zacząć dietę "od jutra".  Tym razem przegrałam z gorącą czekoladą:)

Składniki na 2 porcje:

Tabliczka gorzkiej czekolady
ok. 0,7 l mleka
Czubata łyżka cukru pudru
Szczypta cynamonu

Gorąca czekolada w moim wykonaniu polega na roztopieniu w garnuszku na małym ogniu tabliczki gorzkiej czekolady i mieszaniu jej z mlekiem. Do smaku dodaję łyżkę cukru pudru i sporą szczyptę cynamonu. Wszystko powoli gotuję aż czekolada całkowicie połączy się z mlekiem. Jest pyszna i rozgrzewająca!

Delikatnie poza tematem kulinarnym, wszystkim miłośnikom dobrego kina polecam film Nietylkalni (The Intouchables). Jest to z pewnością jeden z niewielu filmów wartych obejrzenia, które pojawiły się ostatnio w kinach. Inspirowany prawdziwą historią, momentami sprawiał, że nie mogłam przestać się śmiać, a jednak cała historia jest raczej smutna. Dobre ujęcia i klimat. Na pewno będę do niego jeszcze wracać, więc jeśli nie macie planów na weekend-kino jest całkiem niezłą opcją ;)

Dla zainteresowanych link do IMDb i filmwebu.







a.

środa, 11 kwietnia 2012

PRZEPIS: Tarta z truskawkami



Tarta truskawkowa to nie jest żaden kulinarny wyczyn, tym bardziej, że użyłam do niej budyniu z torebki. Nieskomplikowana, a jednak potrafi zadowolić niejedno wybredne podniebienie:)


Co jest potrzebne?
Składniki na ciasto
Truskawki
Cukier puder
Cukier
Mleko 
Ulubiony budyń

Przepis na ciasto znajdziecie w poście, gdzie sól zastępujemy dwoma łyżkami cukru pudru. Ciasto również chłodzimy w lodówce, nakłuwamy widelcem i pieczemy 15 minut bez wypełnienia.
 W czasie, gdy ciasto podpieka się w piekarniku, przygotowujemy budyń (ja użyłam śmietankowego). Dobrze jest go posłodzić odrobinę więcej niż podaje producent, ponieważ truskawki o tej porze roku nie są jeszcze takie słodkie.
Budyń wylewamy do formy z tartą, a na wierzch kładziemy pokrojone w plasterki truskawki.
Pieczemy 45 min. w temperaturze ok. 200 stopni i voilà!
Smacznego!




 






 a.

Kwiatki, bratki i... stokrotki :)






Witam!
Uwielbiam wiosnę. Gdy tylko topniał śnieg a temperatura na dworze nie wywoływała gęsiej skórki, uwielbiałam przesiadywać w domu rodzinnym na tarasie, przykryta kocem. Nic nie zastąpi porannej kawy wypitej na świeżym powietrzu, gdy jeszcze trawa jest pokryta rosą. Zawsze będąc w domu staram się nacieszyć tym, że mogę tak przyjemnie spędzać czas.
W wynajmowanym wrocławskim mieszkanku nie mam ani metra kwadratowego balkonu! W dodatku mieści się ono na parterze, gdzie mogę doświadczyć wszystkich minusów tego typu lokalizacji! Aby chociaż troszkę ubarwić swój widok z okna, zdecydowałam się na posadzenie kwiatów.

Zakupy radzę rozpocząć w osiedlowej kwiaciarni. Rośliny w nich często pochodzą z własnej hodowli, są tańsze i lepsze niż te z supermarketów. Ja swój "ekwipunek" kupiłam we Wrocławiu na ulicy Ładnej. Całość kosztowała ok. 15 zł ( doniczka 4 zł, ziemia 3 zł, bratki 1,20 szt., stokrotki 1,80 zł). 

Wybierajmy doniczkę, która zmieści się na naszym parapecie, balkonie lub taką, którą będziemy mogli zawiesić. Na wypróbowanie wzięłam tę najtańszą, plastikową i malutką. W kwiaciarni zauważyłam, że brakuje w niej dziurek odprowadzających nadmiar wody i musiałam zrobić je sama. Użyłam do tego rogrzanego nad płomieniem śrubokrętu. Do wypełnienia donic użyłam najzwyklejszej, uniwersalnej ziemi ogrodniczej.


Wybierając kwiaty do naszych pojemników nie przesadzajmy z ich ilością. Pamiętajmy, że każdy z nich się trochę rozrośnie a duże zagęszczenie nie wpłynie korzystnie.. Przed posadzeniem wybierzmy "najbardziej nam odpowiadające ustawienie", aby uniknąć późniejszego przesadzania (" hmm chyba jednak dwa niebieskie obok siebie to był zły pomysł...")


Po wyciągnięciu roślin z pojemników producenta, rozluźniamy lekko korzenie i obsypujemy ziemią. Po posadzeniu, całą kompozycją obficie podlewamy. Utrzymujemy podłoże delikatnie wilgotne. 
 








 




 a.

niedziela, 8 kwietnia 2012

Sernik wielkanocny


Mam nadzieję, że Swięta mijają Wam we wspaniałęj, luźnej atmosferze z nadmierną ilością snu i kalorii.
Do zrobienia nowojorskiego sernika podchodziłam wiele razy, i pewnie wiele przede mną, bo za każdym razem moje próby kończyły się albo spaleniem wyciekającego masła z patelni, co powodowało mały pożar i gęsty dym w kuchni, albo zmianą przepisu w trakcje robienia. Tak jak wcześniej napisałam, na święta miałam robić puszysty sernik waniliowy z mojego ostatniego przepisu, ale okazało się, że brak w spiżarce mleka skondensowanego, a że do sklepu dalej niż zwykle (witamy na wsi!), to wybrałam nowojorski. Nie jest to oryginalny przepis, ponieważ na spód sernika wybrałam zmiksowaną granolę orzechową, zamiast ciasteczek typu digestive. Sernik po upieczeniu jest gęsty, puszysty, mokry. Bardzo dobry, szczególnie jak jest zimny. Dla mnie kwintesencją serników są te, które nie są przełożone żadnymi ciastami pomiędzy masą. Sama masa serowa plus ewentualnie spód. Jednocześnie nie mówię, że tamtych nie lubię. Te po prostu wolę. I najlepiej zrobić dzień wcześniej, żeby zgęstniał i się schłodził.






PRZEPIS
Spód:
180 g płatków granola
90 g stopionego masła
2 łyżki cukru
szczypta soli

Masa serowa:
1 kg zmielonego sera
1,5 szkl cukru
35 g mąki
2/3 szkl śmietany
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego lub opakowanie cukru waniliowego
3 duże jajka

Nagrzać piekarnik do 180 st. C. Posmarować masłem wierzch tortownicy. Owinąć z zewnętrzenj strony tortownicę podwójną warstwą folii aluminiowej, żeby zablokować wycieknięcie masła podczas pieczenia.
Żeby zrobić spód: Zmiksować chrupki wraz z roztopionym masłem, cukrem i solą, wyłożyć na tortownicę. Ugnieść na spodzie i wyrównać wierzch, np. zakrętką od słoika, żeby był równomiernie rozprowadzony. Wstawić do lodówki na 15 min.
W misce miksera, wymieszać zmielony trzykrotnie ser na średniej prędkości, do momentu, aż będzie puszysty, ściągając ze ścianek zalegający ser.
Do osobnej miski przesiać mąkę i dodać cukier, dodawać po kolei do ubijającej masy serowej i pozostawić, aż nie wymieszają się na gładką masę. Następnie dołączyć śmietanę i esencję waniliową. Dodawać po jednym jajku, ubijać tylko do momentu wymieszania jajek z masą serową, nie za długo.
Wlać masę do tortownicy wyłożonej na spodzie chrupkami. Umieścić ją na większej, płytkiej blaszce z piekarnika. Ostrożnie włożyć do piekarnika tortownicę owiniętą folią aluminiową i wlać na większą blaszkę wrzącą wodę, do wysokości połowy tortownicy.
Piec około 40 minut na 180 st. C, później zmniejszyć temperaturę do 140 i piec kolejne 30 minut. Studzić w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami przez ok 1h, po czym odstawić do lodówki na 5 h lub całą noc.






 f.

P.S. Nie wzięłam ze sobą aparatu do domu na Święta, stąd musiałam zadowolić się jakością zdjęć robionych przez aparat w mojej komórce. Ale uważam, że nie wyszły najgorzej. Dobre aplikacje w komórce na pewno miały duży w tym udział, aby zdjęcia nie były słabe. ;-)

sobota, 7 kwietnia 2012

Wielkanoc



Radosnych Świąt Wielkiej Nocy spędzonych w rodzinnej atmosferze, smacznego jajka oraz mokrego dyngusa!
życzą  falka i agnez
:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...