Książki kucharskie wydają się być ostatnią rzeczą, w której szukam odpowiedzi na pytanie "co zrobić na obiad/przystawkę/lunch", ale ta, o której napiszę jest nietypowa. Dla mnie nietypowa.
Napisana przez rodzeństwo Kręglickich, Agnieszkę i Marcina, którzy są również wspaniałymi restauratorami, należy do takich, spośród której przepisy nie są w kategorii nie-do-zrobienia-w-domu, ie. homary czy przegrzebki. Może nie na poziomie amatorskiego gotowania. Jest podzielona na 6 działów (6 restauracji które prowadzą) i wybrane są przepisy z menu każdej z nich. Oprócz bazy przepisów, jest również ciekawą lekturą o kuchni i zwyczajach mieszkańców Grecji czy Hiszpanii. No i właśnie w jednym z tych działów, z kategorii El Popo znalazłam przepis na te papryczki. Wprawdzie w oryginale są użyte jalapeño, ja nie mogłam ich znaleźć w supermarkecie i użyłam zwykłych.
Papryka faszerowana tuńczykiem
2 duże czerwone papryki
3 ziemniaki
1 puszka tuńczyka w oliwie á 200g
4 łyżki majonezu
1 cebula pokrojona w kostkę
2 cebule pokrojone w piórka
czarny pieprz
sok z cytryny
olej do smażenia cebuli
Ziemniaki ugotuj w mundurkach, obierz i pokrój w kostkę. Cebulę pokrój w drobną kostkę, wymieszaj z ziemniakami, tuńczykiem i majonezem, dopraw pieprzem i sokiem z cytryny. Cebule pokrojoną w piórka usmaż na brązowo na gorącym oleju, osusz na papierze. Papryki przetnij wzdłuż na pół, usuń gniazda nasienne, nadziej sałatką tuńczykową. Wierzch posyp smażoną cebulką oraz pieprzem i skrop oliwą.
Podałam z grzankami posmarowanymi serkiem śmietankowym i rukolą.
SMACZNEGO!
f.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz